Wczoraj udało się nam załatwić busa z Rayong do Poipet czyli na granice z kambodża. Ponieważ tajskie autobusy mają zakaz wjeżdżania do kambodży musimy na granicy zmienić środek lokomocji. Bus pomogła nam zorganizować pewna taka tajska Pani która zna tu w hotelu wszystkich turystów i im strasznie wesoła i śmieszna kobita którą poznaliśmy i sylwia zadeklarowała że jej pomorze w załatwieniu jednej sprawy w europie.okna postanowiła się odwdzięczyć i pomóc również:) Efekt jest taki że będziemy jechać nowa firma autobusowa która działa dopiero 2 lata na rynku.busy jakie widzieliśmy były nowe więc powinno być ok. przejażdżka będzie kosztować 600 batów za 2 osoby więc w miarę tanio. Zarezerwowaliśmy sobie już nocleg w Sieam Reap więc mamy z głowy szukanie na miejscu. Luksusowy przynajmniej na zdjęciach guesthouse za jedyne 6 dolarów za pokój. :) wieczór spędziliśmy na pogaduchach przy whiskey do 5 rano :) około czwartej przyszedł sąsiad z uwaga że nie może spać bo za głośno.. Ela i Peter mówią że pierwszy raz tak się zdarzyło...to tylko dowód jak fajnie było...
Dzisiaj w planie mamy nic nie robić. opalanie i basen w celu naładowania baterii bo od jutra nasza podróż zmieni nieco oblicze. Nie będziemy już mieli takiego rozpuszczania jakie nam tutaj zgotowali Ela i Peter za co im bardzo serdecznie DZIĘKUJEMY!!! Wyjazd mamy jutro o 7 rano. Mamy jechać ok 4 godziny do granicy. Potem myślę że też jakieś 4 jak nie lepiej. Jak dojedziemy do guesthouse to napiszemy jak to wyglądało. :)